piątek, 23 maja 2014

Kaukaz!

Chciałam się podzielić z Wami moim szczęściem! Przed swoim czwartym przeszczepem szpiku, tym razem allo od dawcy niespokrewnionego, chciałam pojechać z Hodgkinem w podróż. Długą, dziką, daleką, samotną, spokojną, odświeżającą umysł, na owłosionym łonie przyrody. Z widokiem na wielki wóz, z ziemią w butach i kurzem w kącikach oczu. Poczuć wolność, Boskość, potęgę przyrody i ciszy. Bez all inclusive, pensjonatów i autokaru. Trochę stopem, trochę marszrutką, sypiając w namiocie lub na podłodze u gościnnych Gruzinów i Ormian. Uciec! 


Tak, wiem. Jestem chora i bezpieczniej by było, gdybym została w domu, pod kloszem, jak róża Małego Księcia. Psia mać! Już ponad trzy lata tu siedzę! Nie mam czasu do stracenia! Kiedy ma nadejść ten lepszy moment na spełnianie marzeń, jeśli nie teraz, przed przeszczepem? Ile można

środa, 7 maja 2014

Ch.

Chujowość to:

1. Konieczność podjęcia decyzji o przeszczepieniu szpiku kostnego wiedząc, że ma się- tak na oko- 60% szans na jego powodzenie. A na oko to chłop w szpitalu umarł.

2. Dowiedzenie się, że wybór jest tylko pozorny, gdyż bez przeszczepienia szpiku Hodgkin- tak po prostu, efektywnie, lecz nieefektownie- zje Ermówkę na deser (rubasznie przy tym mlaszcząc);

3. Uświadomienie sobie swojej wyjątkowości. Na całym Bożym świecie nie ma drugiej takiej Ermówki jak ja- brak zgodnego dawcy szpiku.


Pragnę zauważyć
W lustrze
Że jestem zbyt piękna
Żeby umierać.