Mili Moi
I Ci Niemili też ;)
Zrezygnowałam z przeszczepu szpiku. Szok, co nie? Choć słowo "rezygnacja" tu nie pasuje, bo jest synonimem poddania się, niemocy, a moja decyzja nie ma z tym nic wspólnego. Zdecydowałam się na przeszczep ze strachu: przed wznową, przed spełnieniem się wróżby lekarzy-statystyków, którzy mówili mi, że teoretycznie nie mam żadnych szans na to, że nie będę miała kolejnego nawrotu choroby, jeśli nie pójdę na przeszczep.
Bujam się z Hodgkinem prawie 4 lata i nauczyłam się jednego: lekarze są kiepskimi wróżbitami.
Pojechałam do Warszawy na jeden dzień, a zostałam na dziesięć. To był najważniejsze 10 dni w moim życiu. Wydarzyło się tak wiele, że nie byłabym w stanie tego opisać w kilku zdaniach. Nie jestem w stanie też w kilku zdaniach opowiedzieć o przyczynach tej "nagłej" zmiany decyzji. Zrobię to później, a póki co nie pytajcie. W każdym razie- jestem niesamowicie spokojna.
Ryzykuje? Owszem. Ryzykuje już 4 lata. Ryzykiem jest pójdzie na przeszczep i ryzykiem jest nie pójście na przeszczep. A w co wierzę? W swoją intuicję. W Dobrego Boga i wszystko, co postawił mi na drodze. Nie wchodzę na drogę pewności, ale na drogę zaufania. Nigdy nie dowiem się, która droga do zdrowia była tą lepszą, bo porażka na jednej nich jeszcze nie oznacza, że porażki nie byłoby też na drugiej. Obie drogi mogą mnie też prowadzić do zdrowia.
Nie wiem.
Ufam.
Wybrałam.
Jestem szczęśliwa.
Zaczynam bardzo ważny etap w życiu. Jeśli coś można nazwać radykalną operacją, to ja idę na taką radykalną psychoterapię. Początkiem stycznia wyjeżdżam na kilka miesięcy do Warszawy. Będę się naprawiać, a potem taka ponaprawiana zacznę żyć jeszcze szczęśliwiej.
Moja droga do zdrowia właśnie się zaczyna.
Moja droga do zdrowia właśnie się zaczyna.
Intuicja to nasze najlepsze narzedzie! Warto jej sluchac. Dobry wybor, jestem z Toba:)
OdpowiedzUsuńTo mi się podoba!!!
OdpowiedzUsuńIntuicji trzeba się słuchać.
Może o to chodziło z tym niedoinformowaniem w sprawie przeszczepu. Może to był Znak, że nie tędy droga.
Trzymam kciuki!
Mam nadzieję, że głos intuicji dobrze podopowiada. Nic nie dzieję się bez przyczyny, więc może sytuacja związana z dawcą z Niemiec nie jest przypadkowa. Mocno trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńNic nie dzieje się bez przyczyny. Po coś wszak wynikła ta sytuacja z odwołanym przeszczepem. Słuchaj intuicji. Moja mi też mówi, że finał będzie szczęśliwy :)
OdpowiedzUsuń3mam kciuki i pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńMarzenka!!!
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze!!
Trzymam mocno kciuki!!!!!!!
Jestem z Tobą zawsze wirtualnie!
Pozdrawiam Ania M.
bardzo jestem ciekawa tej terapii warszawskiej
OdpowiedzUsuńmam nadzieje, że podzielisz się z nami refleksą po
i niech Dobry Bóg, któemu zaufałaś tak pięknie, będzie zawsze blisko Ciebie
Hehe mam nadzieje tylko że w ramach tej terapii nie zamkniesz się w żadnej samotni i wyskoczysz czasem na kawkę z koleżanką "po fachu" ;)
OdpowiedzUsuńSybi
Marzenko, choć dostałam w dupę od życia nieraz to wiem z doświadczenia , że wszystko DZIEJE SIĘ PO COŚ !!! Walczyłam z tym , ale mam spokój ducha od tego czasu gdy się nie wtrącam ... " w koleje losu" - dzieje się i tyle.
OdpowiedzUsuńJesteś mądrą dziewczyną i wiem , że Marzenie marzenie się spełni BĘDZIESZ ZDROWA . Przytulam i przybijam piątkę, idziesz dobą drogą - Jolka
I tego się trzymaj.Powodzenia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam-Martyna
Świetne podejście! Trzymaj się :* Ściskam ♥
OdpowiedzUsuńDokonałaś ważnego wyboru- dobrego. Powodzenia!!!
OdpowiedzUsuńzatem wiatru w żagle !!!
OdpowiedzUsuńTak, ten przypadek z dawcą z Niemiec to nie jest przypadek. W moim życiu tak wiele się zmieniało z przypadku, że to nie może być przypadek. Zawsze wychodziło na dobre, choć czasem wątpiłem. To chyba jakiś, czyjś plan w moim życiu. W Twoim też. Z pewnością.
OdpowiedzUsuńWreszcie mądra decyzja, cokolwiek się wydarzyło przez to 10 dni, to chyba Twój Anioł Stróż zadziałał skutecznie. Ciesze się,że weszłaś na słuszną drogę. Udanej psychoterapii :)
OdpowiedzUsuńJestem godna twojego podziwu. Rzadko zdarzają się takie osoby jak ty pełne jakby optymizmu jeśli tak to mogę powiedzieć. Jesteś chora ale nie załąmujesz się tak jak niektóre osoby po prostu starasz się walczyć przynajmniej ja tak zrozumiałam. Życzę ci powodzenia i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŻyczę...wszystkiego najgorszego. Oby ta "nowa droga"...była drogą w przepaść.
OdpowiedzUsuńA poza tym w domu wszystko w porządku?
UsuńA poza tym...pierdol się.
UsuńCzłowiek by tego nigdy nie napisał...
UsuńPoszukaj poklasku wśród swoich anonimowy..
Sylwia W.
Pierdol się sylwuniu...
UsuńJestem ciekawa Tw0jej decyzji. Napisz kiedyś więcej na ten temat. P0zdrawiam grąc0. Trzymaj się ciepł0 Marzenk0.
OdpowiedzUsuńUfność w Bogu to najcenniejsze, co posiadamy..:-)
OdpowiedzUsuńHe, he... Ty Marzenka jak nie kościół to przynajmniej sektę możesz zakładać. Cokolwiek byś nie zrobiła, cokolwiek nie napisała to te stado baranów i tak zawsze będzie ci klaskać. Niewiele napisałaś o iluminacji jaką przebyłaś w Warszawie, ale domyślam się, że przechodzisz na jakieś szamańskie metody leczenia. Bardzo słusznie napisałaś, że lekarze są kiepskimi wróżbitami. Coś o tym wiem. Generalnie, po lekturze tego co do tej pory napisałaś, to ja cię nie lubię, co nie znaczy, że nie życzę powrotu do zdrowia. Życzę tego jak najbardziej. Życzę, jako ktoś, kto znajduje się po tej samej stronie barykady...
OdpowiedzUsuńnie jestesmy stadem baranow!!!! decyzja zawsze nalezy do Marzeny i my ja bedziemy wspierac bez wzglegu na to jaka decyzje podejmie. czaisz roznice?????jesli taka postawa Cie szokuje to radze pojsc do psychologa.
UsuńHej Marzena, obserwuję od dawna Twoją walkę z rakiem, od 2 lat gdzieś. Kilka miesięcy temu dowiedziałam się, że też mam bu-raka i teraz walczę (tyle, ze ja go wyhodowałam na piersi nie koło serca:)) Trzymam za Ciebie kciuki, podjęłaś dobrą decyzję, chybateż bym taką podjęła, choć mam nadzieję, ze nie będę musiała:)) Podziwiałam Cię jeszcze nim zachorowałam, teraz sama staram się być heroską, ale to Twój blog mnie natchnął równiez do pisania (bu-rak.blogspot.com) Oprócz raka mamy też wspólnego znajomego, a w zasadzie to Twoja rodzina, świat jest mały;) Trzymam za Ciebie kciuki i wiem, ze wiara czyni cuda, wiem, że Ci się uda;) (nie mam nadziei, nie życzę sobie tego, nie wierzę, po prostu WIEM:)) Ściskam
OdpowiedzUsuńZaskakująca decyzja! Najpierw taka walka o wsparcie duchowe i materialne, taka konsekwencja w tej walce, a teraz ... rzeczywiście chyba potrzebna Ci jest terapia w tym momencie. Czy nadal zbierasz pieniążki na swoje leczenie? Bo zastanawiam się dla kogo przeznaczyć swój procent
OdpowiedzUsuńI tak zdechniesz prędzej czy później (lepiej prędzej). Obnosisz się ze swoją chorobą, robisz z siebie "gwiazdę". I co, taka jesteś wyjątkowa bo masz rzadką postać raka? Odgrywasz tu żałosny teatrzyk, nic poza tym...
OdpowiedzUsuńP0 c0 tu wch0dzisz cz0wieku ? Nie daj, nie wch0dż, nie przeszkadzaj.
UsuńPamietaj ze nie jestes anonimowy w necie. mam nadzieje ze zainteresuje sie Toba prokuratura.
UsuńJak można być taką szują, jak Ty? Nawet choroby potrafisz zazdrościć...jesteś chory, lecz się.
UsuńBoze jak mozna takie cos napisac ???tak ciezko chorej osobie???To powruci kiedys do ciebie!
UsuńPrzyznam ze nie zabardzo lubie marzene i jej wpisy o niemcu bo to troche obrazliwe bylo ale w zyciu nigdy nie napisalabym jej takich slow i zycze jej bardzo zdrowia.
Marzena, czytam cię już jakiś czas, może z rok. Wsparłam małą sumką, rozwiesiłam też kilka ogłoszeń w tamtej sprawie ze zbiórką na adcetris. Jestem z tobą myślami i wierzę, że pewne rzeczy dzieją się nie od czapy. ty też to wiesz. i wierz. tak jak teraz, zawsze. wirtualna i nieznana, ale jestem z tobą w modlitwie. m. z wrocławia.
OdpowiedzUsuńmarzena trzymam kciuki za ciebie, cokolwiek postanowisz to twoje cialo i twoja decyzja,tylko kochana uwazaj kurde na siebie ,przesylam moc pozytywnej energi ludziska jakie wy tu co niektorzy glupoty wypisujecie, czemu w was tyle nienawisci :(
OdpowiedzUsuńMasz pełne prawo dokonywać wyborów które podpowiada Ci serce. Życzę pełnego powrotu do zdrowia. A przede wszystkim szczęścia i radości w życiu.
OdpowiedzUsuńczłowiek planuje a Ten z Góry decyduje i pewnie wie lepiej co dla nas dobre, to też rób co ci serducho podpowiada a jak by tam po drodze szpik od Niemca czy kogo-tam się znalazł to bierz go i nie odmawiaj, powodzenia Kasia
OdpowiedzUsuńBardzo lubię to, że regularnie bierzesz sprawy w swoje ręce. I można było odnieść wrażenie, że na przeszczep czekasz biernie... może to też dowód, że to nie było "Twoje"?.. Teraz znowu działasz. Znowu żyjesz! Cieszę się. Wspieram mocno. I do zobaczenia, wiosna niedługo, rowery odkurzymy!
OdpowiedzUsuńTrzymamy wszyscy za Ciebie kciuki !!!
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrowia! Jak znajdziesz chwilę to posprzątaj w komentarzach
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo powodzenia!!!!
OdpowiedzUsuńMarzena, cokolwiek się wydarzy, pamiętaj, ze jesteś zbyt piękna, by umierać.
OdpowiedzUsuńZbyt wielu ludziom zabrałabyś siebie.
Takiego obrotu sprawy chyba się nikt nie spodziewał - nawet Ty. Życzę samych pięknych dni i jeszcze więcej energii i optymizmu :)
OdpowiedzUsuńMarzenka, życzę ci dużo dużo zdrowia i żeby ta twoja ciepła energia się nie skończyła i żebyś jeszcze długo tu dla nas pisała.
OdpowiedzUsuńNie piszesz dużo o podstawach swojej decyzji, ale pamiętaj, że intuicja jest czasem zawodna - intuicja to nic innego jak podejmowanie decyzji na podstawie informacji podprogowych, które się nie przedostają do naszej świadomości bo na wstępie są filtrowane przez naszę percepcję (to w takim dużym uproszczeniu). Intuicja może być dobra ale i też zła, kiedy bazuje na naszy złych wzorcach emocjonalnych zakodowanych w nieświadomości. Tak ci tylko chciałam powiedzieć, uważaj kochana, bo ludzie w granicznych sytacjach, takich jak twoja, bywają ofiarami sekt i fałszywych przywódców duchowych, zawsze patrz czy dana grupa chce cię odciąć od świata, ograniczyć twoje kontakty z innymi, czy podważa intencje całego świata (lekarzy, rodziny, większośći tak zwanych normalnych ludzi), czy wypowiada się o nich ze zrozumieniem i miłością.
Jesteś młodą dziewczyną, uważaj kochana na siebie! Nagłe zmiany nie zawsze są dobre, choć czasem bywają olśnieniem. Trzymam kciuki, żeby to było odkrycie wewnętrznej prawdy. Ale sprawdzaj, zanim zaufasz.
hm rzeczywiscie duzo madrosci jest w tej radzie. problem w tym, ze nikt tak naprawde nie wie ktora droga jest wlasciwa tj. ktora doprowadzi do zdrowia. wiem jedno ze rozmawiajac z lekarzami zawsze mi powtarzano ze statystyki nie maja sensu, bo kazdy przypadek jest inny zatem w moim przypadku albo bedzie 0% i nie przezyje albo 100% i bede w gronie szczesliwcow.
Usuńjesli celem choroby jest docenienie zycia i znalezienie szczescia w tych ciezkich chwilach to chyba kazdy z nas kto zmagal sie z ciezka choroba osiagnal ten cel w jakims stopniu. Dla mnie osobiscie cel jest o wiele trudniejszy do osiagniecia bo jest nim zdrowie. Nigdy chyba sie nie pogodze z choroba i zawsze bede szukac rozwiazan nawet w leczeniu alternatywnym/duchowym. Gdybym miala dawce to bym zgodzila sie na przeczep. ale przeciez Marzeny dawca sie wycofal co pozostawilo ja bez mozliwosci polegania na medycynie konwencjonalnej. Pisz Marzenka jak mozesz, bo kupa ludzi sie o Ciebie martwi :*
Marzenko uważaj na siebie:***
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki siostro...
OdpowiedzUsuńCzy 17 to jakas Twoja szczęśliwa liczba? zauwazyłam ze kazdego roku odkąd prowadzisz bloga, napisałaś po 17 postów. :)
OdpowiedzUsuńOgromnie Cię pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak jest u Ciebie, mi ulgę przynosi samo podjęcie jakiejś decyzji. To niepewność dopiero mnie zabija.
Odwagi!
więcej Tlenu marzenko, więcej Tlenu
OdpowiedzUsuńCzekam na wieści od Ciebie, pewnie nie ja jedna :) Daj znać co u Ciebie, zaglądam codziennie i nic..
OdpowiedzUsuńTwoje życie, Twoje wybory i nikomu nic do tego! a oceny niech sobie inni głęboko schowają... na później kiedy sami staną przed własnymi wyborami:)
OdpowiedzUsuńDla mnie jesteś Siłą... niesamowitą... ja podziwiam, ale są i tacy jak widać, co zawiść ich spala. Biedni to ludzie (?), bo chociaż w ten sposób mogą na chwilę zaistnieć.
Jak sama piszesz, jesteś "temperamentna dziewucha" i niech tak zostanie... amen!
Ponaprawiaj co trzeba i wracaj do nas - przesyłam moc dobrej energii, a i jakiś % też się znajdzie jak trzeba:)
Pozdrawiam cieplutko, Elka
https://www.youtube.com/watch?v=d-nS_vEOliA - bardzo ciekawy i pomocny materiał na temat leczenia nowotwórów, polecam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marzenko :)
Marzenko, napisz choć słówko, trochę się martwię o Ciebie. :*****
OdpowiedzUsuńCo u Ciebie ? Cisza nastała... Napisz parę słow :-)
OdpowiedzUsuńpanienka spokojnie udziela sie na facebooku ,a Wy sie martwicie :)
OdpowiedzUsuńAle to przecież dobrze, że życzliwi ludzie się martwią? "panienka spokojnie udziela sie na facebooku" to zabrzmiało jak mały (i niepotrzebny) zarzut :) a do strony na facebooku https://www.facebook.com/misja.RAKiJA mają dostęp wszyscy nawet bez posiadania konta można przeglądać posty
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń