Niedziela- niby dzień wolny od pracy, ale nie dla mnie. Idę
do ogródka poleżeć na trawce. Potem planuje jeszcze przewrócić się na drugi bok
a później przesunąć się bardziej w prawo. Takie plany na dziś.
Raj dla zmysłów. Ściągam gumowe klapki, rozkładam
polarowy kocyk, kładę się i próbuję dopasować swój krzywy kręgosłup do pagórków
i dołków, które żyją tylko po to, aby uciskać. Do mych nozdrzy dochodzi
subtelny zapach obornika uwalniający się niczym egzotyczne kadzidło z pobliskiego
gospodarstwa. Kura w swoim mini kurniku cieszy się z jajka, które zniosła.
Raduje się tak głośno, że zagłusza psa. Ten zaś szczeka na wróbla upijającego
mu wodę z miski. Gwar i larmo.
Jestem w centrum uwagi okolicznych mieszkańców. Bzyk
sprawdza, jak się siedzi na moim zgiętym kolanie. Pająk przebiegł mi po dłoni,
żeby mnie przestraszyć. Komar przysiadł na ramieniu- zginął na miejscu. Mrówka sprawdza moją reakcję na ugryzienie. Szpak zrzucił z drzewa zwłoki czereśni. Pudło! Ze źdźbeł trawy
wychodzą okoliczni mieszkańcy i sprawdzają kto położył się na łonie ich matki.
Podczas godzinnego leżenia spotkałam mnóstwo tubylców, których imion nie znam.
Między grządką selera i pomidora poczułam się jak intruz w świecie tysiąca
obcych mi stworzeń.
Na mojej twarzy ląduję nitka pajęczyny. Przez gałęzie
czereśni przebija się niebo, a w nim Anka, Karolina, Iga, Dorota… I całe
mnóstwo tych, którzy patrzą na mnie z góry, choć bez zadzierania nosa. Oni są
tam a ja jestem tu. Jestem. Nie boję się, nie martwię, leżę i się cieszę. Od
tak, bo żyję, więc powód mam wystarczający.
Leniwa niedziela i na obiad leniwe kluski. Rzucam się na
moją odpoczywającą na kanapie mamę, obcałowuję jej twarz, cmokam i tulę,
ściskam i miłość wyznaję...
- Kocham Cię, wiesz?
- Wiem, ale najpierw idź umyj zęby.
:DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuń....ide na trawe, moze i mnie spotkaja takie cudownosci /smiech/!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Bardzo pozytywny wpis i to cieszy :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio też jestem najlepsza w "nic nie robieniu " i tak trzymaj, korzystaj z każdej chwili :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ania
Idę umyc zęby i pędzę na przejażdzkę rowerową ;-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje wpisy! :) Moc pozytywnej energii.
OdpowiedzUsuńTen wpis niesie tyle energii, że to aż niewyobrażalne ;)
OdpowiedzUsuńOby tak dalej.
Pozdrawiam :)
Bądź zdrowa, Marzenko!
OdpowiedzUsuńTwoje wpisy są jak poezja ;) Oby takie dni były cały czas. I tego Ci bardzo mocno życzę ;)
OdpowiedzUsuńMaryśka
miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńWitaj Marzenko,ja też zmagam się ze skorupiakiem.Zyczę powodzenia.
OdpowiedzUsuńMarzenko,
OdpowiedzUsuńYou made my day:)
super jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńTylko matka ... sprowadzi Cię do pionu. Gdy całuję córkę , ona to robi za mnie ( ma 34 lata) - buziaczki - Jola W.
OdpowiedzUsuńJestes taka piekna Marzenko :) zaglądam tutaj czesto do Ciebie. I z całego serca zyczę Tobie zdrowia serca spokoju i duszy...
OdpowiedzUsuńPełen Energi wpis...życzę dużo zdrówka. Twój blog daje mi Energię do nowo rozpoczętej walki z chorobą....
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńhttp://wrzucacz.pl/file/1391377535800/Operacyjne-leczenie-nowotworow-zwieksza-smiertelnosc.pdf
uciekaj do gliwic do profesora giebla
OdpowiedzUsuń