wtorek, 11 sierpnia 2015

28 rocznica pierwszego przyssania się

28 lat temu pierwszy raz przyssałam się do piersi mamy. Urodziłam się z potrzebą miłości i nigdy z niej nie wyrosłam. Kocham życie ze wzajemnością. Jestem szczęśliwa ze wszystkim co przeszłam i z tym, co było trudne. Jestem piękna. Jestem dobra. Jestem mądra. Wierzę w Boga, który we mnie wierzy.

Nigdy nie byłam tak silna jak jestem. Jestem piękniejsza niż kiedykowiek. Mam w sobie pokłady mądrości, które zawdzięczam innym ludziom, swoim doświadczeniom i Bogu, który jest wielką mądrością. Kilka ostatnich lat, choroba i lęk były bardzo trudne, ale to na nich wyrosłam, zakwitłam i dojrzałam. Dotarcie do granicy wytrzymałości było dla mnie najważniejszą z moich wielu podróży. Nie poradziłam sobie ze wszystkim, a to nauczyło mnie pokory i wyrozumiałości dla siebie i dla innych. Jestem pełna współczucia i miłości dla mojego chorego ciała, które próbuje jak najdłużej być świątynią dla mojego ducha. Dziękuję mu za to.

Od października wracam na studia. Będę kończyć Animacje Społeczno-Kulturalną, a jednocześnie zaczynać podyplomowe studia z Zarządzania Organizacją Pozarządową. Nie ma co czekać na to, aż będę zdrowa. Nie mam wszystkiego, ale mam wystarczająco dużo, aby realizować swoje marzenia. Nie będę się zaharowywać. Nie chce też nerwowo łapać chwil. Wiem za to, czego chce.

Chce, żeby moje życie było ważne.

27 komentarzy:

  1. Twoje życie już jest ważne... spełnienia marzeń, Marzeno, marzenia masz wpisane w swe imię :)
    Powodzenia ! Kinga

    OdpowiedzUsuń
  2. Marzeno, a więc obie jesteśmy lwicami ;-) życzę Ci aby odnaleziony spokój wciąż Ci towarzyszył, życzę Ci aby Twoje marzenia się spełniały, abyś wiodła najnormalniejsze życie, mimo swojej choroby... Odwagi...wiary...cudu uzdrowienia, jeśli taka byłaby wola naszego Pana. Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna Marzenka piękne rzeczy pisze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie o sobie napisałaś !!!! Gratuluję i podziwiam Cię!
    Zatem życzę Ci miłego studiowania, realizacji planów, spełnienia marzeń, a przede wszystkim, aby nigdy nie opuściła Cię ta siła i wiara.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie ten stan ubrałaś w słowa. Po tylu latach choroby też doszłam do podobnych wniosków, wiem czego chcę i sukcesywnie to realizuję :) Mocno trzymam kciuki za realizację każdego, choćby najmniejszego celu, który sobie postawiłaś.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiedzieć czego sie chce - bezcenne

    Marzenko, wszystkiego najlepszego
    spełnienia marzeń

    OdpowiedzUsuń
  7. Marzenko naaaajlepszego, niech się spełniają marzenia!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Marzenko
    oby Pan skutecznie Ci błogosławił oby Jego ręka była nad Tobą ,niech ropromieni Sowje oblicze nad Tobą,oby ustrzegł Cię od zła
    Wszystkiego Bożego!!!!
    Beata

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochanie, rzeczywiscie jestes piękna i mądra a to nieczęste połączenie.Całuję -mama 30latka :)

    OdpowiedzUsuń
  10. No gratuluję, brawo, świetna decyzja, powrót na studia - super sprawa ;))

    OdpowiedzUsuń
  11. Marzenko,
    życzę Ci sto lat .. sto lat bo jesteś niesamowicie dobrym, mądrym, wrażliwym człowiekiem, bo ludzie mogą się od Ciebie uczyć, czerpać, brać przykład, uwielbiać, podziwiać i kochać ....
    Masz misję ...
    Pięknie piszesz bloga .....
    Dla Ciebie i dla innych .. STO LAT!!!!!


    OdpowiedzUsuń
  12. "Wyobraź sobie, że jesteś drzewem pośród miliona innych drzew, pośród lasu. Każdy jednak, kto idzie na spacer wybiera sobie za cel dotarcie właśnie do Ciebie.
    Latem, by schronić się w Twym cieniu i posłuchać najliczniejszych ptaków na Twych gałęziach.
    Zimą, by podziwiać Twój oślepiający blask szronu na najbardziej urodziwych igłach i korze. Wyobraź sobie, że jesteś drzewem, które ma moc, które służy innym i nawet, gdy będzie już stare ogrzeje czyjeś roześmiane twarze."STOLATtroll

    OdpowiedzUsuń
  13. wow! to się nazywa afirmacja życia!
    Najlepsze życzenia urodzinowe dla Ciebie Marzena!

    OdpowiedzUsuń
  14. Marzeń o które warto walczyć.

    Radości, którymi warto się dzielić,

    przyjaciół z którymi warto być

    i nadziei bez której nie da się żyć.
    OP

    OdpowiedzUsuń
  15. Jesteś jedyna i wyjątkowa - to tyle . I oczywiście WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO .... :-) :-) :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiedziec czego sie chce´- bezcenne. Czytam Twojego Marzeno bloga od poczatku istnienia. Mysle o Tobie,jak sobie radzisz,co czujesz-Jestes silna osobowoscia.ale zycie tyle dalo Ci po pupie,ze okrylas sie pancerzem.Jednoczesnie znalazlas swiety gral.Tym gralem jest zycie.Zycie ktorego nie doceniamy.I tak jak Kochanowski pisal,szlachetne zdrowie kazdy sie dowie. ile kosztujesz az sie zepsujesz. Ile ma racji ten wielki poeta,szczegolnie w Polsce,ile kosztuje zdrowie.Marzeno Ty to wszystko juz wiesz.Podziwiam Twoja dojrzalosc emocjonalna.Chcesz zyc po swojemu ,na swoj rachunek.Pokazalas srodkowy palec chorobie.I,wiesz co Pani Marzeno, bardzo dobrze.Naprawde,bardzo dobrze. CZESC PANI MARZENO,Iwona

    OdpowiedzUsuń
  17. Marzeno, wszystkiego najlepszego, zdrowia przede wszystkim, dużo siły i wygranej walki z tym tak trudnym przeciwnikiem. Spełnienia każdego, nawet najdrobniejszego marzenia. I choć to może nie pora, ale wlaśnie po to weszłam na tę stronę, aby napisać swoje odczucia dotyczące Twojego bloga. Przeczytałam wszystkie Twoje wpisy, od początku do końca. Wraz z komentarzami. Towarzyszyły mi przy tym naprawdę wielkie emocje, płakałam kiedy dzieliłaś się z nami odczuciami podczas przeszczepu, chemii, cieszyłam się, kiedy poinformowałaś nas o remisji, wkurzyłam się, kiedy okazalo się, ze przeszczep szpiku od dawcy niespokrewnionego ostatecznie się nie odbędzie. No i ostatnia informacja o powrocie choroby... Choć Cie nie znam, naprawdę czesto zastanawiam sie co u Ciebie, jak sie czujesz... I myślę,ze wielu ludzi czulo to samo czytajac Twojego bloga.. Niestety ostatnio nie masz juz na to czasu, weny, ochoty? I wpisy pojawiają się bardzo rzadko i mam wrażenie, są pisane od niechcenia... To trochę tak, jakbyś zaniedbala swoich przyjaciół, bo uwierz mi, wielu ludzi dzieki temu blogowi pomoglo Tobie w walce, poprzez slowa otuchy ,poprzez wplate pieniędzy na zdobycie leku... Trochę to przykre. Bo kazdy chętnie by przeczytal o Twoich podróżach, o Twoich przemyśleniach, o takim życiu codziennym. Bo po prostu ludzie się o Ciebie martwią i Cie lubią. A Twoj brak odzewu tutaj świadczy o tym,ze zaniedbujesz swoich czytelnikow... Pisalas tu bedac w naprawdę zlym stanie, mialas potrzebe dzielenia sie z ludźmi swoim losem, co wiec sie stalo, ze teraz jest zupelnie inaczej i piszesz raz na miesiąc?

    OdpowiedzUsuń
  18. Urodziłaś się pomiędzy dniem, w którym przyszła na świat moja starsza córka a dniem, w którym przyszłam na świat ja, jej mama. Masz tak samo na imię. I choć jesteś sporo ode mnie młodsza, zaglądam z podziwem, jesteś dla mnie wzorem, przykładem, jak należy żyć i kochać życie. Wszystkiego dobrego, Marzenko/

    OdpowiedzUsuń
  19. Kiedyś przelotem się spotkałyśmy na warsztatach emisji głosu w Cieszynie, w Żaku na obiedzie :)
    Nie wiedziałam jaką walkę masz za sobą, a słowo "chłoniak" nie zrobiło na mnie większego wrażenia (o niewiedzy ludzka!).

    Pożeram łakomie kolejne wątki bloga.
    Nie wiem, czy czytasz komentarze, ale chcę zapytać, czy znasz odpowiedź na pytanie: Skąd u Ciebie taka siła, determinacja?
    mocna osobowość? miłość rodziców, która wpaja dziecku, że jest mądre, ważne i silne? wiara w Boga?
    Jaka byłaś przed chorobą? Tak samo łapiąca życie pełnymi garściami, czy raczej choroba wyzwoliła z Ciebie to, co najlepsze? (jakkolwiek to nie brzmi.....)
    Pozdrawiam Cię Marzenko. Marzenka

    OdpowiedzUsuń
  20. Dużo siły i radości, Marzeno.

    OdpowiedzUsuń
  21. Wszystkiego najlepszego, Marzeno!

    Jeśli wiesz, czego chcesz, to wszystko musi Ci się udać! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Dużo szczęścia we wszystkim co dla Ciebie ważne. Podziwiam i wierzę w Twoje zwycięstwo.

    OdpowiedzUsuń
  23. Dużo szczęścia we wszystkim co dla Ciebie ważne. Podziwiam i wierzę w Twoje zwycięstwo.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  25. Marzenko czytam cię od dawna ale nigdy nie komentowałam, podziwiam twoją walkę z gadem i mam nadzieje, że sytuacja zostanie pozytywnie opanowana,
    jestes wspaniałą, mądrą kobietą, i bardzo dojrzałą, więc korzystaj z życia na miare mozliwości, ciesz sie tym co ci daje kolejny dzień, a ja włączam cie do swojej codziennej modlitwy,
    zasyłam serdeczności

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz jakąś sprawę, z którą chciałabyś się do mnie zwrócić osobiście, możesz to zrobić pisząc na m.erm@vp.pl