czwartek, 19 grudnia 2013

Piepszenie w bambus jako jedno z zagadnień medycznych

Iga, koleżanka szpitalnej niedoli, obchodziłaby dziś huczne urodziny, gdyby nie fakt, że poprzednie były jej ostatnimi. Chłoniak ją wchłonął, choć nie musiał, ale lekarze zmacali i stwierdzili, że ten guzek na cycku, to pewnie jakieś zwłóknienie, a nie nawrót choroby. Diagnoza "na oko" nie sprawdziła się. "Na oko" to chłop w szpitalu umarł- jak mawia moja mama.

Urodziny Igi to jeden z tych dni, kiedy wściekam się i mam ochotę dać nauczkę wszystkim, którzy mieli swój wkład w śmierć tych młodych ludzi, którzy mogli żyć, ale uwierzyli w nieomylność lekarzy. Biały kitel, serdeczny uśmiech i "zrobimy co w naszej mocy", albo raczej "spartolimy co tylko się da", a potem umyjemy rączki. Ostatnio czytałam statystyki, że rośnie liczba aktów agresji wobec lekarzy. Czuję, że kiedyś  w tych wykresach będę miała swój udział.

Tym bardziej, że od prawie dwóch tygodni zadzierające nos postacie w białych kitlach powtarzają jak najęte "jutro może będziemy wiedzieć coś więcej" i ciągle odwlekają mi leczenie drugą dawką Adcetrisu, choć powinnam już je dawno przyjąć. Zwłoka w przyjmowaniu kolejnego cyklu może zmniejszyć skuteczność leczenia, które jest przecież dla mnie ostatnią szansą na zdrowie. Jaki jest powód tych opóźnień? Bardzo prosty: "Na razie nie jestem w stanie odpowiedzieć pani na to pytanie. Proszę zadzwonić jutro, albo jeszcze lepiej za tydzień, a jeśli to nie problem to najlepiej nigdy."

Zła wola to coś, w czego istnienie nie do końca wierzyłam. Niedawno stałam się jednak człowiekiem wielkiej wiary i modlę się o to, żeby i mnie nie spotkała zła wola tych, którzy zwodzą mnie uśmiechem, ładnie mówią, a wprawną gadką sprzedają mi poczucie bezpieczeństwa i usypiają czujność, bylebym sobie dała spokój z tym dociekaniem. Zapewniają, że mają rękę na pulsie. Rękę to nie powiem gdzie mają, a lek nadal nie został nawet zamówiony.


Tak, wiem, generalizuje. Nie wszyscy lekarze są partaczami, ale nie ma we mnie zgody na tych, którzy przez swoje niedbalstwo, głupotę, lenistwo i ignorancje sprowadzają człowieka do "poziomu".




31 komentarzy:

  1. Marzenko, rozumiem Twój bunt.
    Co więcej, zgadzam się z nim.
    Nie jestem złośliwa ani generalnie nie życzę ludziom źle, ale ciekawa jestem, co by się stało, gdyby to ci lekarze albo ktoś z ich rodzin był w Twojej sytuacji.
    Trzymaj się ciepło i nie poddawaj się.
    Wygrasz! Jestem pewna!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie to frustruje i napełnia goryczą...
    Mój Dziadek zmarł na raka. Wiem, że to nie była młoda osoba, ale strata i tak wielka. Dlaczego zmarł? Bo przez 3 miesiące leczyli go na grypę i za późno zdiagnozowali raka. A moja Babcia z kolei raka nie ma, ale kiedyś była taka akcja, że można było geny przebadać czy nie jest się w grupie podwyższonego ryzyka. No i wyszło, że ma jakiś zmutowany gen i że powinna intensywną profilaktykę uprawiać. Niestety polega to na tym, że na kontrolne badania musi czekać po 2 lata... To straszne.Trzymaj się ciepło- trzymam za Ciebie kciuki. Mimo, że nie komentuję, bywam tu często :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja dziś też opisałam straszną postawę lekarkii onkolożki
    a nie jest łatwo jak nie tylko z chorobą trzeba walczyć ale i z postawą zadowolonych z siebie lekarzy!!
    Marzenko, siły życzę!

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest skandal! Indolencja, buta, mania wielkości - to jest to, co dotyka lekarzy. Wydaje im się, że są panami życia i śmierci. I niestety dla nas, pacjentów, mają rację. Ja natrafiłam w życiu na może 4-5 porządnych (w sensie zawodowym i ludzkim) lekarzy i na całą masę partaczy (również bardzo miłych). Oby, któryś z lekarzy w końcu oprzytomniał w Twoim przypadku i wziął się do roboty! Życzę Ci ludzi w okół siebie a nie kukieł w białych kitlach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Marzenko.. Skąd ja to znam.. Taka prawda w Polsce trzeba mieć zdrowie żeby chorować...

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdyby nie to cholerne później to może moja Mama by jeszcze żyła. Decyzja o przeszczepie szpiku, badaniu krewnych były odwlekana i jak przyszło co do czego to było już za późno. Wiem, że sama okres przed i po przeszczepowy - to bardzo ciężka walka ale to przynajmiej była jakaś szansa na życie... a teraz pozostał już tylko ból po stracie i morze wylanych łez....
    3maj się Marzenko - wierzę, że to Ty przebijesz głową mur!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Marzena a jak my mozemy pomoc w tej sprawie? Moze jakis zmasowany atak na skrzynki mailowe z pytaniem dlaczego to tak dlugo trwa i co stoi na przeszkodzie aby podac Ci lekarstwo??? To niebywale ze udalo nam sie uzbierac pieniadze na lek a mimo wszystko sa problemy z podaniem czy chocby ze zwykla i rzetelna informacja.
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  8. zapraszamy dziś do włączenia tvp2 o 18.00 - PANORAMA :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://panorama.tvp.pl/13383954/w-gaszczu-przepisow-i-zlej-woli

      Usuń
  9. Oglądałam Panoramę. W głowie się nie mieści! Mam podobną sytuację w rodzinie. Marzenko zdrowia życzę i wierzę ,że taka waleczna osoba jak Ty, da radę chorobie i lekarzom!

    OdpowiedzUsuń
  10. No ręce opadają ... Lekarze mają spławić chorobę a nie Ciebie!
    trzymaj się i nie daj się


    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Moja tesciowa zmarla na bialaczke bo lekarz pierwszego kontaktu leczyl ja na wirus na przeziebienie itp...dopiero prywatna wizyta u innego lekarza...bo ja juz bylam pewna ze to bialaczka, zrobila badania I dala skierowanie na cito do szpitala na dalsza diagnostyke, ktora potwierdzila nasze obawy...ale choroba byla juz za bardzo zaawansowana no I wiek 62 lata...walczyla dzielnie tylko 4 miesiace. Pozdrawiam Cie serdecznie Marzenko.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jakim cudem Pani Marzena zebrała w kilka miesiecy 300 tysięcy? Nawet jesli jacys ludzie wpłacali to taka kwota jest nierealna. A skąd jakas nieznana fundacja miałaby taką kasę? Pani Marzena ma parcie na szkło i chce wykorzystać chorobę by się wypromować. I tak jej się to nie uda. Co do choroby to obwinia szpital że ma nawrót, a ja uważam że nawrót ma dlatego że taka to jest choroba. I czy w tej fundacji inni chorzy też dostają takie wsparcie? Pani Marzena walczy tylko o siebie, a tysiące ludzi umiera bez żadnych szans na leczenie bo nie mają takich znajomości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zebrałam 280 tysięcy z groszem, w tym 30 tys z 1 %. Uważasz, że to cud? Ja też! To nie fundacja podarowała mi te pieniądze tylko Wy- czytelnicy, znajomi, wszystkie osoby dobrej woli. A co do znajomości- gdybym je miała to nie musiałabym walczyć ze szpitalną biurokracją i walczyć o swoje prawo do leczenia i dostałabym wszystko na czas. Tu nie chodzi o to, żeby coś załatwiać przez znajomości. Pacjent ma prawo do leczenia i to leczenie powinno być dla niego dostępne niezależnie od znajomości i statutu materialnego.O to walczę i zamiast skupić się na wracaniu do zdrowia muszę ciągle walczyć o swoje prawo do życia. Twierdzisz, że walczę tylko o siebie a tysiące innych ludzi umiera, bo nie ma tak dobrze jak ja! Czyli ja tez powinnam umierać, żeby mieć tak źle jak inni? Wtedy byłoby sprawiedliwie? I nie walczę tylko dla siebie. To co robię to również przecieranie szlaku innym pacjentom, którzy znużeni chorobą nie potrafią poradzić sobie z torem przeszkód, które fundują im NFZ czy szpital. Chcę pokazać, że da się i pokazać jak. To właśnie robię.

      Nie będę odpowiadała na kolejne zawistne komentarze. Oddam się czemuś przyjemniejszemu :)

      Usuń
    2. Boże widzisz a nie grzmisz, głupota ludzka mnie powala...jak Pan czy Pani może oceniać Marzenę nie znając jej osobiście, puknij się w ten pusty łeb, ja za żadne pieniądze nie zamieniłabym się z Marzenką za tę chorobę, a gdyby któryś z moich bliskich zachorował to poszłabym do samego piekła żeby uratować ich życie a przynajmniej dać szansę, sprzedałabym duszę nawet diabłu za moje dzieci, męża,mamę czy siostrę... Mniej jadu rodacy.

      Usuń
    3. Ja wplacilam 50 zl. ale, ale... okolo 20 moich znajomych zrobilo to samo . Oni z kolei poprosili swoich znajomych... I jak to ma byc nierealne? Wosp zbiera miliony w jeden dzien. Marzenka ma prawo myslec o sobie. Jestem ciekawa jak ten zawistny komentator by myslal gdyby sam byl dotkniety ta chroba. Mine blog Marzeny pomaga doceniac zdrowie I zycie I to co mam.

      Usuń
    4. Ja wplacilam 50 zl. ale, ale... okolo 20 moich znajomych zrobilo to samo . Oni z kolei poprosili swoich znajomych... I jak to ma byc nierealne? Wosp zbiera miliony w jeden dzien. Marzenka ma prawo myslec o sobie. Jestem ciekawa jak ten zawistny komentator by myslal gdyby sam byl dotkniety ta chroba. Mine blog Marzeny pomaga doceniac zdrowie I zycie I to co mam.

      Usuń
    5. Marzenka walczy o swoje życie, no ale to chyba dobrze, że walczy i nie poddaje się. Ponadto nie tylko walczy o prawa dla siebie, ale także dla innych chorych. Daje wszystkim wiele energii i pokazuję, że warto walczyć, nawet gdy NFZ odmawia leczenia. A co do zebranych pieniędzy popieram "tantawi'
      A jak już chcesz oceniać Marzenkę to pokaż się, a nie pisać anonimowo....bo to każdy umie..
      pozdrawiam Ania

      Usuń
    6. Patrzę i oczom nie wierzę... Powyższy komentarz dowodzi, że głupota ludzka nie ma granic! Jak można pisać, że ktoś chce się wypromować na chorobie??? Człowieku, to jest walka o życie! Pewnie, nawrót śmiertelnej choroby jest czymś zupełnie normalnym...jeśli nas nie dotyczy, tak drogi Anonimowy komentatorze??? Polecam czasami spojrzeć poza czubek własnego nosa...Jestem wzburzona tym komentarzem, w głowie mi się nie mieści jak można coś takiego napisać... :( Marta

      Usuń
    7. Sa tacy co na chorobie chcieli sie wypromować- w 100% oszuści , sa tacy co nie potrafią walczyć o siebie i anonim zamiast krytykować fundacje powinien pomoc tym co sie boja poprosić o pomoc

      Usuń
    8. Anonimie to nie cud tylko dobra wola i serducho innych ludzi. Znam człowieka, który 200 tys zebrał w 2 tygodnie i to jest możliwe. Oby jak najwięcej takich wspaniałych ludzi a nie ignorantów takich jak Ty. Marzenko nie wdawaj się w polemikę z takimi osobnikami, nie ma sensu. Wprowadź moderację komentarzy i rób dalej swoje. Zdrówka kochana. Serduchem z Tobą :*

      Usuń
  14. Starsza osoba po operacji narzekała na bóle , miejsce było zaczerwienione gorączka prawie 40 st. C. Lekarka stwierdziła że pacjętka jest zanemizowana i tak może być. Zbaraniałam i powiedziałam, że to wskazuje na zapalenie, odpowiedź: a czy pani jest lekarzem, ja: nie tylko logicznie myślę. Trafiliśmy na chirurgię i w tym samym dniu przeprowadzono reoperację ropnia .
    Trafiłam na ginekologię z kompletem wyników badań jednym z nich był poziom hormonu beta hcg czym bardzo ubawiłam PANA DOKTORA "czy pani w w swoim wieku podejrzewa ciążę?", cóż specjalista ginekolog powinien raczej wiedzieć że podwyższenie poziomu hormonu ciążowego w moim wieku mogłoby wskazywać na jeden z najgrożniejszych nowotworów kobiecych kosmówczaka. Lekarz prowadzącycy dołożył wszelkich starań żeby mnie odpowiednio zdjagnozować , lekarz pracujący w szpitalu okazał się ignorantem, albo chciał być dowcipny. Tacy lekarze kończą swoją edukację prawdopodobnie zaliczając ostatnie egzaminy specjalizacyjne i zapominają czego się nauczyli, nie są nawet dobrymi rzemieślnikami. Pozdrawiam i życzę aby na Pani drodze stawali tylko prawdziwi LEKARZE, wierze w Pani wygraną . Mali ludzie widzą tylko duże pieniądze. Gdyby mogli je dostać razem z celem na jaki Pani je dostała to może nie pisali by głupot.

    OdpowiedzUsuń
  15. Współczuję Marzenie że jest chora i myślę że na pewno wyzdrowieje, bo ziarnica ma bardzo dobre rokowania,jest to najłatwiejszy do wyleczenia nowotwór ze wszystkich. Ale nie podoba mi się że robi z siebie "gwiazdę". Prawda jest taka ze choruje tysiące ludzi, wielu na dużo cięższe nowotwory a pomocy nie mają żadnej. A tutaj - wywiady, tv... Bycie chorą osobą nie upoważnia do bycia celebrytką. Ja mam niesmak jak coś takiego widzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zamierzam być przysmakiem krytykantów, więc dobrze się składa, że jestem Ci w niesmak.

      Usuń
    2. Drogi Anonimie. A dlaczego wielu ludzi, chorujących na dużo cięższe nowotwory nie ma, jak piszesz - żadnej pomocy? Dlaczego? Dlaczego żyjąc w XXI wieku, gdzie medycyna jest na dość wysokim poziomie rozwoju, płacąc składki na ubezpieczenie zdrowotne, dlaczego trzeba samemu zabiegać o środki na leczenie? Dlaczego trzeba samemu szukać dróg i możliwości rozwiązań, poszukiwać leków, które dałyby szansę remisji, czy wyleczenia? Dlaczego czas, który można by poświęcić na życie, najzwyklejsze życie, codzienność, przyjemności, własny rozwój, dlaczego ten czas trzeba poświęcać na zdobywanie środków finansowych na leczenie, które przecież powinno być nam zagwarantowane. Dziwisz się osobie chorej, że szuka każdego sposobu i każdej możliwości uzyskania pomocy? Skoro nie można w 100% liczyć na nfz i pozostaje liczyć na siebie samego i pomoc innych ludzi - można, a nawet trzeba korzystać z wszystkich dróg, także z radia, tv, internetu. Gdyby ktoś z Twoich bliskich chorował, także czułbyś/abyś niesmak z faktu, że szuka pomocy? I powiedziałbyś/ałabyś takiej osobie - lepiej pozostań bierny, nie rób nic ponad to co gwarantuje - bądź nie - nfz, bo w innym przypadku możesz zostać celebrytą, a przecież choroba Cię do tego nie upoważnia ; ). Myślę, że Marzena ma po prostu siłę, w tym siłę przebicia i w tym zakresie powinna być wzorem do naśladowania. Gdyby chorzy, którzy pomocy nie otrzymują mieli siłę równą sile Marzeny, myślę, że działaliby tak, jak ona działa, z zyskiem tak dla samych siebie, jak i dla innych.

      Notabene, a co upoważnia do bycia celebrytą? ; ).

      Usuń
    3. Katarzyno, dziękuję Ci za ten błyskotliwy komentarz! Nie mam już czasem ani sił ani cierpliwości do odpowiadania na takie krótkowzroczne zarzuty. Dziękuję, że mi pomogłaś :)

      Usuń
  16. Witaj Marzenko,przykro czytać niektóre komentarze ale jedynie my osoby które przeszły przez tą straszną chorobę możemy tak w stu procentach się zrozumieć.Jesteś bardzo młoda,dzielnie walczysz o swoje życie i o to chodzi.Mieszkam blisko ciebie też walczę a jest to walka trudna bo przez błąd lekarza który twierdził że nic złego się nie dzieje doszło do przerzutów.Życzę Ci Marzenko wszystkiego dobrego żeby Ci się udało i wierzę że tak będze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zycze powodzenia I mimo wszystko usmiechu na codzien:))) Wesolych Swiat!

      Usuń
  17. bezgranicznie wierzymy lekarzom bo mają wiedzę ale ich wiedza jest ograniczona jak każda wiedza którą człowiek może przyswoić. moja mama też wierzyła że wybawią ją od złego i wierzyła, że oni jedni na tym świecie znają sposób na jej uzdrowienie. mama odeszła 3 sierpnia, a ja po roku pielęgnowania jej w chorobie wiem już jak wąska i ograniczona jest ich wiedza, zdobywana latami, wydobywana od profesorów których wiedza też jest ograniczona. wyrok dla mamy był - 4 miesiące życia, dzięki mojemu odcięciu jej od onkologów przeżyła cały rok, w dobrej formie która nie raz zaskakiwała lekarza hospicjum domowego.

    OdpowiedzUsuń
  18. Życzę duuuużo siły w walce oraz zdrowia, zdrowia, zdrowia . Pozdrawiam ciepło :-)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz jakąś sprawę, z którą chciałabyś się do mnie zwrócić osobiście, możesz to zrobić pisząc na m.erm@vp.pl